Przed domem babci Doty jest dość spore oczko wodne. Wiele zwierząt zamieszkuje jego okolice. Inne przylatują od czasu do czasu, żeby popluskać się w wodzie. Od paru miesięcy oczko odwiedza dzika gęś. Nazywa się Gęgawa. Zaprzyjaźniła się z Milką i Pyzą, choć początki tej przyjaźni wcale nie były łatwe.
- Gę, gę, gę
– usłyszały pieski wołanie swojej znajomej. Szybko pobiegły w
tamtym kierunku.
- To pewnie
Gęgawa przyleciała się pożegnać z nami- krzyknęła Pyza,
biegnąc obok Milki.
- Pożegnać?-
Milka zrobiła bardzo smutną minkę.-A dlaczego ona chce nas
opuścić, przecież ja nic nie zrobiłam – dodała Milka,
próbując sobie przypomnieć każdą chwilę spędzoną z gąską.-
Może na początku chciałam ją zjeść i wyrwałam jej parę
piórek z ogona, ale myślałam, że już o tym zapomniała i mi
wybaczyła.
- Gęsi
odlatują na zimę do ciepłych krajów – pospieszyła z
wytłumaczeniem Pyza, bo mina jej siostry stawała się coraz
smutniejsza.- U nas spadnie śnieg i zamarznie woda w oczku. Nasza
przyjaciółka nie miałaby co jeść. Mina Milki wyraźnie się
poprawiła, choć nadal coś ją trapiło.
- Ja nie lubię
się żegnać! – krzyknęła i pobiegła obrażona do budy. Pyza
postanowiła dać jej chwilę na przemyślenie swojej decyzji i sama
pobiegła do gąski.
- Cześć
Gęgawo! - zawołała do niej na powitanie.
- Cześć –
odpowiedziała jej gąska- A gdzie jest twoja siostra? – spytała
Gęgawa rozglądając się dookoła.
- Domyśliłam
się, że chcesz się z nami pożegnać i wytłumaczyłam to Milce,
ale jej jest teraz smutno i poszła do budy. Pewnie zaraz do nas
przybiegnie. Pyza porozmawiała jeszcze chwilę z gąską, ale
musiała zaraz wracać do swoich obowiązków. Pożegnała się więc
z przyjaciółką i pobiegła w kierunku bramy. Minęła długa
chwila, a Milki nadal nie było. Zmartwiona gąska podleciała do
budy i zagęgała głośno. Widziała w głębi biały ogonek
pieska, ale nikt do niej nie wyszedł.
- No nie bądź
taka – powiedziała Gęgawa i uszczypnęła Milkę w ogonek. Milka
poderwała się tak szybko, że niechcący nadepnęła gąsce na
skrzydełko.
- Aj, gę, gę
– zawołała gąska rozmasowując sobie obolałe skrzydło. Milka
trochę się przeraziła, że zrobiła przyjaciółce krzywdę.
Odwróciła się do niej przodem i zaczęła delikatnie lizać ją
po skrzydełku.
- Jeszcze cię
boli? – spytała po chwili.
- Jeszcze tylko
trochę – odparła gąska.- Dobrze, że to nic poważnego –
dodała po chwili.
- Zostałabyś
ze mną – uśmiechnęła się na tą myśl Milka. W naszej budzie
jest sporo miejsca, a i karmą mogę się z tobą podzielić.
- Gdyby mój
klucz gęsi odleciał beze mnie, to byłoby straszne – wzdrygnęła
się gąska. Ja nie jem karmy, tylko trawę i listki, a tego w zimie
nie ma. Poza tym moje piórka nie są przystosowane do zimy, więc
mogłabym zamarznąć. Milka była bardzo niepocieszona, bo już
zrozumiała, że nie uda się jej zatrzymać przyjaciółki. Znowu
zrobiło jej się smutno.
- Ale przecież
jeszcze nie ma zimy – upierała się dalej Milka. - Może
zostaniesz jeszcze kilka dni.
- Mój klucz
odlatuje jutro w południe – odparła gąska.- Muszę już lecieć
się przygotować do drogi – dodała i poszybowała ponad ogrodem.
Milka jeszcze długo patrzyła za nią w zamyśleniu. Wieczorem
wydała się Pyzie trochę za cicha, ale pieski szybko usnęły po
całym dniu i Pyza już się nad tym nie zastanawiała. Rano jak co
dzień, pieski zjadły śniadanie i zajęły się swoimi
obowiązkami. Milka trochę szybciej, niż zwykle obiegła ogród
dookoła, a potem gdzieś zniknęła. Pyza dokładnie obeszła cały
ogród, obwąchując wszystko co napotkała na swojej drodze. Trochę
zdziwiło ją zachowanie siostry, ale i tym razem nie miała czasu
by się nad tym dłużej zastanowić. Milka wyszła przez bramę i
pobiegła w kierunku pola. To tam właśnie, pod lasem mieszkała
rodzina gęsi. Gdy przybiegła na miejsce, wszystkie gąski
ustawiały się już do odlotu.
- To moja
przyjaciółka Milka – przedstawiła ją Gęgawa rodzinie. - Co ty
tutaj robisz ?- spojrzała na Milkę zdziwiona.
- Możesz
zostać jeszcze parę dni ze mną! – krzyknęła Milka, dysząc ze
zmęczenia. Biegła bardzo szybko, by zdążyć przed odlotem
przyjaciółki.
- Przecież ci
tłumaczyłam, że mój klucz odlatuje dzisiaj i ja nie mogę zostać
– odpowiedziała jej gąska. Milka potrząsnęła łebkiem i na
ziemię upadł jakiś srebrny przedmiot.
- To dla ciebie
– odparła Milka przesuwając go łapą w kierunku przyjaciółki,
która wyglądała teraz na bardzo zdziwioną. - Będziesz miała
swój własny klucz, który może lecieć z tobą kiedy tylko
będziesz chciała. Czyli możesz zostać jeszcze ze mną – dodała
dumnie.
- Gę, gę, gę
– nagle rozległo się gęganie ze wszystkich stron. To cała
rodzina gęsi śmiała się z Milki. Milka przyglądała im się
nieco zdezorientowana. Tym razem pośpieszył z tłumaczeniem
najstarszy w stadzie gęsi, dziadek Gęgawy.
- Dzikie gęsi
odlatują do ciepłych krajów formując klucz, to znaczy, że
ustawiają się jedna za drugą w kształcie litery v. Dzięki temu
łatwiej nam się leci i możemy pokonać dłuższą drogę-
wyjaśnił Milce dziadek przyjaciółki. Gaski jeszcze raz pożegnały
pieska gromkim gę, gę, gę i wzbiły się w górę. Milka wracała
smutna do domu.
- Może dobrze,
że nie potrzebowała tego klucza – pomyślała – bo babcia też
go chyba lubi. Ciągle nosi go przy sobie. Gdy Milka dotarła do
domu, zastała wszystkich na dworze. Pyza szybko jej wyjaśniła, że
babci zginęły klucze do domu i trzeba pomóc ich szukać.
- O tam leci
jakiś klucz – zawołała Milka wskazując na niebo, a gdy Pyza i
babcia spojrzały do góry, szybko odłożyła klucz na miejsce. Nad
domem babci przelatywał właśnie klucz gęsi, a jedna z nich
machała do piesków na pożegnanie.
Milka w tych bajkach jest po prostu świetna:) Powinnaś jeszcze zamieścić zdjęcie Pyzuni i Miluszki:)
OdpowiedzUsuń