-Kto tam
płacze? - spytała.
-To
ja – z gniazda wychylił się zapłakany mały ptaszek. Miał
oliwkowobrązowe piórka, a na skrzydełkach dwa białe paski. -
Nazywam się zięba. Mieszkałem w tym gniazdku z rodzicami, ale oni
chyba polecieli z moimi braćmi i siostrami do ciepłych krajów, a
o mnie zapomnieli. Co ja teraz zrobię? – dodał i znowu się
rozpłakał .
-Nie
płacz, ja się tobą zaopiekuję – powiedziała Milka. - Poczekaj
tutaj, a ja pobiegnę po siostrę. Ona jest bardzo mądra i na pewno
coś poradzi. - krzyknęła i już jej nie było.Po chwili zjawiły
się dwa pieski. Milka opowiedziała Pyzie co się przytrafiło
ptaszkowi.
-Nie
martw się ziębo, twoi rodzice pewnie wrócą, jak zauważą, że
zostałaś. - pocieszała ptaszka Pyza – a na razie będziemy się
tobą opiekować – dodała. Ptaszek pochlipał jeszcze parę razy,
ale w końcu się rozchmurzył i zaczął się bawić z Milką. Pyza
wróciła do zbierania orzechów. Następnego dnia rano Milka szybko
pobiegła do małej zięby. Zastała ją znowu zapłakaną.
-Zostałam
tu sama i nie mam żadnej przyjaciółki – powiedział ptaszek, gdy
Milka spytała czego płacze.
-Przecież
ja jestem twoją przyjaciółką – odparła Milka.
-Wiem
i bardzo cię lubię, ale chciałabym przyjaźnić się z jakimś
ptaszkiem. Zawsze miałam dużo rodzeństwa i teraz tęsknię za
nimi.- znów rozpłakała się zięba.
-Wiesz,
babcia Dota ma ptaszka, może z nim się zaprzyjaźnisz –
wymyśliła Milka. Zaraz po niego pójdę – zawołała i pobiegła
do domu.
-Od
kiedy to babcia Dota ma ptaszka? - zastanowiła się Pyza , ale
zaraz przestała o tym myśleć, bo musiała znowu pomagać zbierać
orzechy. Milka wróciła po chwili ciągnąc za sobą jakieś
brązowe pudełko. Było ciężkie i ledwo je dociągnęła.
Postawiła je obok krzaczka bardzo dumna z siebie.
-To
jest domek ptaszka babci Doty -powiedziała do zięby. Zięba
podleciała bliżej i zaczęła oglądać uważnie pudełko. Wyglądało rzeczywiście jak mały domek, miało narysowane białe
kółko, a nad nim były małe, zamknięte drzwiczki. Z środka
dochodziło dziwne miarowe stukanie.
- Gdzie
ten ptaszek? – spytała zniecierpliwiona zięba. - Nie wiem, pewnie za tymi drzwiami - odparła Milka. Może trzeba zapukać – dodała i puknęła w drzwiczki. Nic się jednak nie stało.
- A
co to za stukanie słychać? – spytał zaniepokojony ptaszek.
- Może
tamtemu ptaszkowi zacięły się drzwi, nie może wyjść i stuka.
- zastanawiała się Milka. Siedziały tak już chwilę i
przyglądały się, gdy nagle podbiegła Pyza.
- Milka,
po co przyniosłaś tu ten zegar? – spytała zdziwiona. W tym samym
momencie stało się coś dziwnego. Drzwi zegara
się otworzyły i wysunął się z nich ptaszek, który wciąż
powtarzał ku- ku, ku- ku. Milka prawie się przewróciła z
wrażenia, a mała zięba odfrunęła przestraszona do gniazda.
Tylko Pyza została na miejscu i nadal nie mogła zrozumieć, po co
im był ten zegar. W końcu Milka odważyła się podejść.
- Chciałam,
żeby zięba zaprzyjaźniła się z tym ptaszkiem – odparła po
chwili.
- Przecież
to zegar z kukułką, taką sztuczną, a nie prawdziwą –
roześmiała się Pyza. Śmiała się jeszcze moment, a potem
spojrzała w kierunku gniazda, skąd dochodziły ptasie odgłosy. Okazało się, że na gałązkach
siedzi kilka takich samych ptaszków jak ich przyjaciółka zięba.
To rodzina zięby wróciła po nią. Po chwili ptaszki wzbiły się
do góry i pomachały im na pożegnanie.
- Milka,
musisz teraz szybko zaprowadzić swoją kukułkę do domu. I nie zapomnij jej nakarmić –
zaśmiała się Pyza i pobiegła w stronę orzecha.
jak dobrze mieć rodzinę - jak ta zięba
OdpowiedzUsuńfajna pouczająca bajka o przyjaźni
i niezawodnej rodzinie