Wiosna to
wspaniała pora roku. W ogrodzie babci Doty kwitną wtedy piękne
kwiaty i wszystko się zieleni. Na grządce kwiatowej najczęściej
bywają pszczółki, osy, biedronki, nieraz można spotkać ślimaka,
a i konik polny też tam zagląda. Młodsze zwierzątka bawią się
ze sobą, starsze pracują. Wszędzie słychać gwar ich rozmów.
Między gałązkami krzewu bzu rozkładał właśnie swoją pajęczynę
pajączek. Pracował od rana i już był trochę zmęczony. Przysiadł
na chwilę na zielonym listku, gdy nagle coś tam się poruszyło.
- Cześć –
powiedział pajączek – trochę mnie przestraszyłaś, kim ty
jesteś.
- Ja jestem
gąsienica Gabi – odezwało się do niego dziwne stworzonko. Było
zielone i całe włochate. Na przodzie miało dwoje małych oczek i
nie można było odróżnić gdzie kończy się głowa, a gdzie
zaczyna się tułów.
- Ja jestem
pajączek Pacek. Jesteś podobna do listka i wcale cię nie
zauważyłem.
Gąsieniczka
cały czas przeżuwała listek, więc się nic nie odezwała tylko
kiwnęła główką.Po chwili podleciała do nich osa. Pajączek nie
przepadał za jej towarzystwem, bo ciągle mu dokuczała,
przypominając, że pająki nie mogą fruwać. Sama przechwalała
się, że jest piękna i świetnie lata.
- O tu jesteś
– stwierdziła osa patrząc na pajączka – widziałeś jak
wysoko fruwałam.
- Tak,
widziałem pięknie fruwasz – pochwalił ją Pacek. Zawsze marzył,
żeby choć raz polatać tak jak ona, ale wiedział, że to nie
możliwe i zrobiło mu się smutno.
- A cóż to za
straszydło! – krzyknęła osa, która właśnie zauważyła, że
nie są sami na listku bzu.
- Jestem Gabi –
grzecznie przedstawiła się gąsieniczka.
- Fuj, bzyk,
bzyk – zabzyczała osa i wykrzywiła swój osi pyszczek – Jesteś
po prostu obrzydliwa. Umiesz chociaż latać? – spytała wyniośle
osa.
- Nie –
odparła Gabi, podreptała na drugi listek i zaczęła go obgryzać
- Jak możesz
być dla niej taka niemiła – oburzył się pajączek patrząc na
osę – przecież sprawiłaś jej przykrość – dodał.
Osa jednak wcale
się nie przejęła jego słowami, tylko poleciała dalej. Pajączek
pokiwał głową i wrócił do swojej pajęczyny. Po chwili nad
krzewem pojawiła się znowu osa, ale tym razem nie była sama.
Przyleciały z nią dwie przyjaciółki.
- Rzeczywiście,
miałaś rację – powiedziała bzycząc jedna z nich - to
stworzenie jest okropne.
- Tak, jest
grube, a ciągle coś pożera – zawtórowała jej druga osa.
Polatały jeszcze
w kółko śmiejąc się i popisując swym lataniem.
- Uciekajcie
stąd! – nie wytrzymał pajączek. - Przecież ona nic wam nie
zrobiła. - dodał ze zdziwieniem.
- On też nie
umie fruwać i nie jest piękny . Pasują do siebie – od bzyknęła jedna z os i znów wszystkie wybuchnęły śmiechem. Potem zrobiły
jeszcze parę fikołków w powietrzu i odleciały.
- Nie przejmuj
się – pocieszał gąsieniczkę pajączek – jak chcesz możemy
zostać przyjaciółmi.
Gabi tylko kiwnęła
znów łebkiem i dalej zajadała listek. Pajączek dokończył swoją
pajęczynę i szykował się do snu, bo nadchodziła noc. Spojrzał
jeszcze tylko na swoją nową przyjaciółkę. Ta nadal gryzła
listek, tylko w jej małych oczkach było widać smutek.
Następnego dnia
rano, gdy pajączek się obudził, ujżał na swojej pajęczynie
kropelki rosy, w których słoneczko odbijało się tworząc mnóstwo
małych tęcz. Już miał zawołać gąsienniczkę, żeby pokazać
jej ten piękny widok, ale na rzadnym listku jej nie było.
- Chyba sobie
gdzieś odeszła – pomyślał zasmucony. Nawet widok lśniącej
pajęczyny przestał go bawić. Przysiadł na listku i zaczął
rozmyślać. Siedział tak jakąś chwilę, gdy zauważył, że z
drugiego listka ktoś mu się przygląda. To stworzenie było
piękne. Miało dwa wspaniałe skrzydła mieniące się kolorami
tęczy jak krople rosy na jego pajęczynie, a na pięknej kształtnej
główce osadzone były dwa małe znajome skąś oczka. Stworzonko
uśmiechało się do niego tajemniczo.
- Kim jesteś?
– zapytał onieśmielony jego urodą
- Jestem Gabi –
odezwał się znajomy głos, ale dobiegał od pięknego
nieznajomego.
- To nie
możliwe – odparł zdziwiony Pacek – znam przecież moją
przyjaciółkę. Nie jest do ciebie podobna.
- To ja
pajączku, tylko jestem teraz motylkiem – zaśmiała się Gabi.
Nadal jestem tą samą, twoją przyjaciółką, tylko my gąsieniczki tak mamy, że jak stajemy się dorosłe to zamieniamy
się w motylki. Zawsze byłeś dla mnie bardzo miły – dodał
motylek – więc chcę ci to teraz wynagrodzić. Wskocz na mnie i
złap się dobrze moich skrzydełek.
- Tak –
krzyknął uradowany pająk i wskrobał się na motylka.
Gabi rozwinęła
swoje piękne skrzydła i poszybowali aż pod chmurki.
- Spełniły
się moje marzenia – krzyczał radośnie pajączek.
- Zasłużyłeś
na to, bo zawsze byłeś dla mnie wspaniałym przyjacielem i
okazałeś mi tyle serca –- odkrzyknął motylek i poszybowali
dalej.
Kolejna wspaniała bajka na dobranoc ;)
OdpowiedzUsuń