Milka była
jeszcze trochę zaspana i Pyza musiała ją ciągle upominać, żeby
się nie zatrzymywała.Gdy przebiegały koło oczka wodnego Milka
postanowiła napić się wody. Nagle stanęła jak wryta. W oczku
wszystkie kolorowe rybki pływały przy brzegu .
- Co się stało
?- spytała Milka- Czemu nie pływacie tak jak zawsze, po całym
oczku.
Jedna z rybek,
największa ,czerwona w białe łatki,wysunęła główkę ponad wodę
i powiedziała.
- W naszym
oczku pływa jakaś straszna ryba. Jest znacznie większa od nas i
ma bardzo groźne zęby.
- A skąd ona
się tam wzięła – spytała Milka- Nie wiemy- odpowiedziały rybki
Pyza
zainteresowała się dlaczego Milka nie biegnie za nią i podeszła
zobaczyć co ją znów zatrzymało. Już miała na nią nakrzyczeć
,gdy nagle z oczka wynurzyła się duża ryba. Pyza była bardzo
odważnym psem , ale na wszelki wypadek odsunęła się trochę i
odezwała.
- Witam. Ja
jestem Pyza , a tam dalej stoi moja siostra Milka.
Milka oczywiście
zdążyła się już schować za krzaczkami i wystawiła tylko swój
biały łeb,żeby wszystko dobrze widzieć.
- Cześć .Ja
nazywam się Felek i jestem małym rekinkiem.-uśmiechnęła się
niepewnie duża rybka i pokazała swoje wielkie straszne zęby.
- Ojej, a skąd
się tu wziąłeś Felku -spytała Pyza, ale odruchowo odsunęła się
jeszcze trochę.
- Pochodzę z
dalekiego oceanu.Rybacy złowili mnie i chcieli przewieźć do
jakiegoś Zoo.Wsadzili mnie do dużego akwarium . Potem załadowali
to akwarium do śmigłowca.Był wielki hałas
i bardzo się bałem. Bardzo trzęsło i chyba lecieliśmy. Jak
pomyślałem, że to przecież niemożliwe postanowiłem podskoczyć
i obejrzeć wszystko dokładnie. Tata nauczył mnie skakać nad wodą
,więc mocno się postarałem i wyskoczyłem. Niestety wypadłem
chyba ,bo jak się ocknąłem to byłem już tutaj. Próbowałem
zapytać te małe , kolorowe , śliczne rybki, gdzie jestem , ale
one uciekają.- Te rybki się ciebie boją Felku- jeszcze nigdy nie widziały takiej dużej ryby z takimi groźnymi zębami.
- Nie chciałem ich wystraszyć, przepraszam – powiedział Felek.- Bardzo się źle czuję ,bolą mnie wszystkie łuski i płetwy i ciężko mi się oddycha.
- Może to po upadku -stwierdziła Milka ,która się odważyła troszkę podejść.
- Nie to od tej wody . Jest słodka, a my rekiny żyjemy w słonej wodzie.
Pyza jak zwykle
szybko znalazła wyjście z tej sytuacji. Pobiegła do babci Doty i
opowiedziała jej o wszystkim. Babcia zawołała Igorka i jego tatę.
W garażu znaleźli duże akwarium, nalali tam pełno wody , wsypali
soli i poprosili rekinka ,żeby tam wskoczył. Rekinek poczuł się
od razu lepiej .Teraz tylko trzeba było wymyślić jak przewieźć
akwarium z rekinkiem do oceanu, ale i to poszło gładko.Okazało się
,że ich znajomy jeździ często dużym tirem nad ocean i chętnie
się zgodził zabrać ze sobą akwarium.Rekinek bardzo szczęśliwy
pożegnał się ze wszystkimi i podziękował za pomoc.
- Już nie mogę
się doczekać jak opowiem tę historię mamie i tacie, a koledzy to
chyba mi nie uwierzą – powiedział i pomachał płetwą na do widzenia.
Uwielbiam te bajki:))
OdpowiedzUsuńni dobrze wszystko się skończyło
OdpowiedzUsuńbabajaga