- Co to może
być? – zastanawiała się .
Po chwili
podleciała do niej biedronka i podeszła myszka, która właśnie w
tej okolicy szukała zapasów.
- To chyba
wygląda jak parasol – stwierdziła biedronka.
- A co to jest
parasol? - spytała Milka.
- To takie coś
, co noszą ludzie, żeby osłonić się od deszczu. - odparła
biedronka, bardzo dumna z siebie. - Jak latam poza ogrodem widuję
nieraz takie parasole, tylko że są znacznie większe. Może ten to
zabawka - dodała zamyślona
- Nie, to na
pewno nie parasol – odezwała się myszka, przecież to rośnie.
Wszystkie trzy
znów obeszły ową rzecz dookoła, oglądając dokładnie ze
wszystkich stron. Gdy tak debatowały nad tym, co to może być, doskoczył do nich konik polny.
- Ja chyba
wiem, co to jest. To jest domek krasnoludka.
- A cóż to
takiego krasnoludek? – zdziwiła się Milka.
- To taki
maleńki ludzik, który mieszka pod grzybkami, a to mi wygląda
właśnie jak grzybek.
- O ile wiem,
to grzyby rosną w lesie – stwierdziła Milka nie dowierzając
konikowi. - Byłam już w lesie z Pyzą i mi je pokazywała.
Pyza, słysząc
swoje imię, wstała i rozejrzała się dokoła.
- Co to za
zgromadzenie? - spytała zaciekawiona i podeszła do nich.
- Znalazłam
coś takiego białego, co rośnie w trawie – wytłumaczyła jej
Milka – i nie wiemy co to jest. Biedronka mówi, że to parasol, a
konik polny upiera się, że to domek krasnoludka.
- To jest
grzybek.- poinformowała ich Pyza. Nazywa się pieczarka i rośnie
też w trawie.
- Widzicie,
mówiłem, że to domek krasnoludka – krzyknął uradowany konik
polny.
Wszyscy spojrzeli z wyczekiwaniem na Pyzę.
- Chyba
nasłuchałeś się bajek – rzekła do konika – czy ktoś z was
widział kiedyś krasnoludka?
- Ja na pewno
mam rację – upierał się konik polny.
Pyza kiwnęła ze
zrezygnowaniem głową i już miała odchodzić, gdy nagle grzybek
się zachwiał.
- To ten
krasnoludek! -powiedziała Milka i odsunęła się przerażona. Po
chwili pieczarka znów się poruszyła i teraz już wszystkie
stworzonka odsunęły się ze strachem. Nawet Pyza cofnęła się ze
zdziwieniem . Na trawniku pojawił się kopczyk ziemi, a na jego
szczycie wciąż poruszał się grzybek. Nagle tuż obok niego
pojawił się krecik.
- Witam
wszystkich – skinął główką i zauważywszy ich przerażone
minki dodał.- chyba was nie przestraszyłem?
- Może trochę
– stwierdziła Pyza i wybuchnęła śmiechem.- Oto wasz
krasnoludek – odparła nadal się śmiejąc.Teraz już wszyscy jej zawtórowali. Tylko krecik nie wiedział zupełnie co ich tak
rozbawiło, pokiwał z oburzeniem głową i schował się z powrotem pod ziemię.
- Będziemy musieli mu kiedyś wytłumaczyć - powiedziała Milka nadal śmiejąc się wesoło.
Super:) I jest biedronka, Arturek będzie zachwycony:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te bajeczki ;)
OdpowiedzUsuń