- Cześć –
powiedziały do niego.
Samochodzik jednak
wcale się nie odezwał.
- Witamy w
naszym garażu – spróbował jeszcze raz traktor i zabłysnął
jednym światełkiem, bo drugie miał uszkodzone.- Ja jestem
traktor, a to moja przyczepa, ta szara z jednym kółkiem to taczka,
a tam stoi samochód ciężarowy i kombajn – przedstawił
wszystkich.
Samochodzik tylko
na nich spojrzał, ale nadal się nie odzywał.
- Może on nie
umie mówić- zastanawiała się taczka.
- A może on
nas nie rozumie- dodała przyczepa.
- Świetnie was
rozumiem i umiem mówić, ale nie chcę z wami rozmawiać- odezwał
się w końcu samochodzik.
- Ja jestem
śliczny, czyściutki i nowiutki i nie chcę się z wami zadawać-
dodał obrażony.
Maszynom zrobiło
się bardzo smutno, ale nic się już nie odezwały. Następnego dnia
wstały jak zwykle wcześnie rano i wyruszyły w pole.Gdy samochodzik
się obudził w garażu nie było już nikogo. Strasznie mu się
nudziło więc postanowił też pojechać na pole.
- Jestem
przecież mądrzejszy od nich, bo mam nawigację i nowe opony –
pomyślał- na pewno dojadę tam bez trudu.
Na dworze było
trochę szaro, ale to go nie zraziło.Potem jeszcze bardziej się
ściemniło, zaczął wiać straszny wiatr, a z nieba lunął deszcz.
Mimo że wycieraczki autka były nowiusieńkie to i tak nie nadążały
zbierać wody i widoczność była bardzo zła. Samochodzik sportowy
był jednak tak pewny siebie, że nawet nie zwolnił. Nagle rozległ
się straszny huk. Pośrodku drogi była wielka dziura i samochodzik
wpadł do niej. Okropnie się potłukł, urwał mu się zderzak, a
błoto powchodziło mu między kółka, więc nie mógł się
wydostać.
- Co ja teraz
zrobię ? – pomyślał zmartwiony. Leżał tak w dole dłuższą
chwilę i kiedy myślał, że już nikt mu nie pomoże nadjechały
maszyny z jego garażu.
- O jej, to
samochodzik sportowy, który z nami zamieszkał – zawołała
taczka.
- Musimy go
stamtąd wydostać – powiedział traktor.
- Kombajn i
ciężarówka niech staną nad dziurą i zapalą swoje światła ,bo
mają najsilniejsze, a ja podstawię przyczepę i wciągnę na nią
samochodzik – szybko zarządził.
Nie minęło parę
minut, a już wszyscy jechali do garażu. Tam gospodarz umył biedne
autko i przymocował mu zderzak, który przywiozła taczka. Wszystkie
maszyny dzielnie mu pomagały.
- Bardzo wam
dziękuję - westchnął zawstydzony samochodzik- zachowałem się
wczoraj wobec was bardzo nieładnie, a wy mi dzisiaj pomogliście.
- Przepraszam
was wszystkich i chciałbym zostać waszym przyjacielem – dodał
Maszyny stanęły
dookoła niego w kółku i radośnie zamigały światłami na znak,
że się zgadzają.
Czerwony, sportowy
samochodzik też do nich zamrugał.
Super te bajki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńCoś o tym wiem super babciu!
OdpowiedzUsuńedukacyjna bajka o przyjaźni i tolerancji -
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie ja wymyśliłaś...
babajaga
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń