Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 stycznia 2013

Nie wolno kłamać

Babcia jak co dzień rano wychodziła przed dom, żeby zabrać obie miski swoich piesków. Wsypywała do nich trochę suchej karmy, a potem dokładała kostkę mielonego mięsa. Pieski uwielbiały ten przysmak i z niecierpliwością czekały na moment, kiedy babcia wróci. Tego dnia po ulicy jeździł traktor odgarniający śnieg. Pyza, jak tylko usłyszała zbliżający się hałas, zaraz pobiegła sprawdzić, czy przypadkiem nie podjechał za blisko ogrodzenia. Milka ani myślała się ruszyć spod drzwi. Gdy babcia wystawiła obie miski, Pyza nie zdążyła jeszcze wrócić. Milka mlasnęła dwa razy swoim wielkim, białym pyszczkiem i po jej mięsie nie było śladu. Z miski Pyzy doleciał do niej pyszny zapach. Znowu dwa mlaśnięcia i tego mięska też już nie było. Zdążyła właśnie się trochę wylizać, gdy przybiegła jej siostra.



 - A gdzie jest moje mięsko? - spytała, widząc w swojej niebieskiej misce, tylko suchą karmę.
 - Babcia dzisiaj chyba o nim zapomniała – odpowiedziała Milka, ale nie odważyła się spojrzeć siostrze w oczy. Pyza natomiast przyjrzała jej się dokładnie i od razu zauważyła resztki mięska na jej pyszczku.
 - Nie wolno kłamać – odezwała się oburzona – To bardzo nieładnie. Milka spuściła łepek, ale nie przyznała się do kłamstwa.
 - To ja pobiegnę trochę popilnować przy bramie, a ty tu sobie jedz spokojnie – krzyknęła szybko odbiegając. Pyza z niezadowoleniem kiwnęła łebkiem i zaczęła zjadać swoje śniadanie.
 - Muszę jej dać nauczkę, żeby więcej nie kłamała – pomyślała chrupiąc karmę. Milka w tym czasie wcale nie poszła pracować, tylko pobiegła do swojej koleżanki myszki.
 - Myszko choć się pobawimy – zawołała w kierunku jej norki. Mała myszka wysunęła główkę.
 - Nie mogę, bo mama kazała, mnie i mojemu bratu, posprzątać w swoim pokoju – powiedziała ze smutkiem.
 - Powiedz, że już posprzątałaś – podpowiedziała jej Milka.
 - Ale przecież to nie prawda? – zdziwiła się myszka.
 - Nie martw się, trochę się pobawimy, a jak wrócisz to już twój brat wszystko posprząta. Mama się nie dowie.
Myszkę nie trzeba było długo przekonywać. Po chwili obie koleżanki biegły już w kierunku górki pokrytej śniegiem. Pyza przysłuchiwała się całemu zajściu z niezadowoleniem. W końcu bardzo zamyślona wróciła do swojej pracy. Od czasu do czasu dobiegały do niej odgłosy bawiących się w najlepsze koleżanek. Gdy nadeszła pora obiadu Milka i myszka poczuły, że ich brzuszki zrobiły się już puste. 
 - Jestem już bardzo głodna – powiedziała myszka – Musimy już wracać. Milka przytaknęła i obie pobiegły w kierunku norki. Tam się pożegnały i Milka skierowała się do miejsca, gdzie stały psie miski. Stanęła jednak jak wryta, gdy zobaczyła tam tylko pustą niebieską miskę Pyzy.
 - A gdzie jest moja miska?- krzyknęła – Gdzie mój obiadek? Obwąchała wszystko dookoła, ale nigdzie nie znalazła swojej czerwonej miski. Bardzo zdenerwowana pobiegła opowiedzieć wszystko siostrze. Pyza wysłuchała jej historii, ale nie przejęła się nią zbytnio.
 - Można by pomyśleć, że ktoś ci ukradł tą miskę, ale przecież ty cały czas pilnowałaś przy bramie, więc nikt nie mógł się dostać do środka. - powiedziała na koniec Pyza i wróciła do swoich obowiązków. Milka spuściła łepek i podreptała z powrotem do myszki. 
 - Myszko jestem taka głodna, a ktoś chyba ukradł moją miskę z obiadkiem – zawołała do koleżanki. Po chwili z norki wysunęła się główka myszki.
 - Ja niestety też jestem głodna. Moja mama dowiedziała się, że ją okłamałam i nie dostałam za karę obiadu. - pożaliła się Milce,koleżanka – A mój brat, za to, że tak pięknie posprzątał dostał w nagrodę nasze ulubione ciasteczka owsiane. - dodała myszka, wzdychając na samą myśl, co ją ominęło. Nie będę już więcej kłamała.- powiedziała wreszcie rozzłoszczona i weszła z powrotem do norki. Milka zastanowiła się chwilę nad tym co usłyszała od swojej koleżanki.
 - Przecież to tylko jedno małe kłamstewko – powiedziała do siebie i ułożyła się wygodnie pod dachem. Nagle usłyszała głośne burczenie w swoim brzuszku.
 - No może dwa małe kłamstewka – przypomniała sobie po chwili. Już miała zasnąć, gdy znowu zaburczało jej w brzuszku.
 - No dobrze, może trzy kłamstewka licząc jeszcze to myszki – mruknęła do siebie. O spaniu nie było mowy. Brzuszek Milki tak głośno burczał, że chyba wszystkie okoliczne pieski to słyszały. Wreszcie Milka wstała i pobiegła do Pyzy.
 - Przepraszam, to ja zjadłam twoje mięsko, dziś na śniadanie – Przyznała się siostrze. Już miała odchodzić, gdy znów rozległo się donośne burczenie.
 - No dobrze i nie pilnowałam bramy, tylko się bawiłam – dodała szybko, a nie czekając na ponowne odgłosy dochodzące z jej głodnego brzuszka, obiecała, że nigdy już nie będzie kłamała. Pyza była zadowolona. Wyjaśniła siostrze, że jej czerwoną miskę schowała za koszami na śmieci.
 - Dobrze, że jej nie powiedziałam, jak namówiłam myszkę do kłamstwa, bo to by tak łatwo nie przeszło – pomyślała Milka wcinając ze smakiem swój obiadek.- Jedno jest pewne – nasunęło jej się po chwili – Z moim brzuchem nie nadaję się na kłamczuchę.

2 komentarze:

  1. Witam Panią:) Bardzo mi milo, jest Pani mama Elexis:)
    Fajnie tak opowiadać bajki, ja sama moim dzieciom cale życie przed snem opowiadalam bajki wymyslone na poczekaniu:) Dzieciaki uwielbiaja takie historyjki, bardziej niz te czytane z książki:) Będe zagladać do Pani:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo, czekamy na kolejne bajki:))

    OdpowiedzUsuń