Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 listopada 2012

Lusterko


Był piękny, jesienny poranek. Milka leżała pod ogrodzeniem, wtulona w rosnące tam tuje. Schowała się przed Pyzą, bo zmęczyła się pilnowaniem ogrodu i postanowiła odpocząć. Myślała, że siostra jej tu nie widzi, ale jej duży, puchaty, biały ogonek wystawał i zdradzał miejsce kryjówki. Mimo, że Milka była już dorosłym, dużym psem, wszyscy traktowali ją jak szczeniaka. To przez jej charakter. Uwielbiała się bawić, ciągle coś dziwnego jej się przydarzało i starsza tylko o rok Pyza, wiecznie wyplątywała ją z kłopotów.
 - Możesz już wyjść- powiedziała Pyza podchodząc do krzaków.
 - Nigdy nie wiem jak ty mnie znajdujesz – zastanowiła się Milka i wygramoliła z ukrycia. Na łebku pozostało jej mnóstwo suchych gałązek.
 - Otrzep się, bo jesteś cała w tujach – zganiła ją siostra.- Musimy pomóc babci zbierać liście, które spadły z drzew – dodała i pobiegła pod czereśnie, gdzie babcia zajęła się już grabieniem. Milka podskoczyła uradowana. Bardzo lubiła jak babcia wychodziła do ogrodu.
Podbiegła i polizała ją po spodniach. W końcu podskoczyła i liznęła babcię w policzek.
 - Milka – krzyknęła babcia, ale zaraz się uśmiechnęła i poklepała pieska. - Może nam pomożesz przy pracy?
 - Ciągle tylko praca i praca – szczeknęła Milka niezadowolona. Ja chyba pójdę się pobawić- stwierdziła i pobiegła poszukać sobie kogoś, kto chciałby jej towarzyszyć. Okazało się jednak, że wszyscy są czymś zajęci. Niepocieszona, znów wgramoliła się pod krzaki i już miała zasnąc, gdy katem oka dojrzała, że parę kroków przed nią coś błyszczy. Podbiegła tam szybko. Na ziemi leżała płaska, połyskująca płytka. Milka podeszła bliżej, stanęła nad nią i spojrzała. Cofnęła się zaraz, bo ujrzała duży, biały pysk,
 - To chyba jakiś pies, który też się ukrywa przed Pyzą – pomyślała. Po chwili znów odważyła się spojrzeć na dziwną płytkę. Ukazał jej się ten sam duży, biały łepek. Miał pełno gałązek wplątanych w sierść i przyglądał jej się z zaciekawieniem.
 - Cześć- przywitała się grzecznie, tak jak nauczyła ją siostra. - Jestem Milka. A ty jak się nazywasz. Wielki, biały pyszczek też do niej coś mówił, ale nic nie było słychać.
 - Wcale cię nie słyszę – odparła Milka i przysunęła bliżej swoje białe ucho. Kątem oka ujrzała, że nieznajomy piesek zrobił to samo.
 - Jak ja słucham, to ty musisz mówić, a nie podstawiać ucho – pouczyła go Milka. Podniosła się i spojrzała z góry.
 - Wiesz, całkiem ładny piesek z ciebie, ale musisz się trochę wyczyścić, bo wszędzie masz przyczepione gałązki, a pod pyszczkiem wiszą ci resztki jedzenia. Ponieważ nadal nie słyszała co drugi piesek do niej mówi, postanowiła mu pokazać co powinien zrobić, Najpierw wylizała swój pyszczek. Zauważyła, że to pomogło i jej nowa koleżanka zrobiła to samo. Potem wyczesała swoją grzywkę i szyję. Piesek, który nadal bacznie jej się przyglądał zrobił to samo.
 - No widzisz świetnie ci poszło - pochwaliła ją Milka.- Może teraz się pobawimy – zaproponowała, a ponieważ nie usłyszała co koleżanka do niej mówi, postanowiła pobiegać. Ciągle spoglądała do tyłu, ale niestety nikt za nią nie biegł. Wróciła więc z powrotem pod tuje.
 - Może jesteś zmęczona i chcesz się zdrzemnąć- zagadnęła znowu do koleżanki. Nie otrzymawszy odpowiedzi ułożyła się wygodnie, zamknęła jedno oko, a drugim zerknęła w kierunku nowo poznanego towarzysza. Widząc, że koleżanka też już zasypia, zamknęła drugie oko i zasnęła. Całemu zajściu przyglądał się, siedzący na czubku krzaczka, wróbel. Nie widział płytki leżącej na ziemi, więc zachowanie pieska bardzo go zdziwiło. Postanowił powiedzieć o tym Pyzie.
 - Z twoją siostrą jest coś nie tak – zaskrzeczał jej prosto do ucha. Chyba za mało się z nią bawisz, bo zaczęła gadać do siebie- dodał i odleciał. Pyza zaniepokoiła się słowami ptaszka i pobiegła to sprawdzić. Zastała siostrę smacznie pochrapującą. Polizała ją delikatnie po pyszczku i poczekała, aż ta się obudzi i wyjdzie spod krzaków.
 - Znowu praca, już idę – odparła bardzo zaspana Milka, ale nagle przypomniała sobie o koleżance.
 - Poczekaj przedstawię cię mojej koleżance – krzyknęła do Pyzy, która już chciała odejść.
 - Nie wiem tylko czy się już obudziła – dodała, ale ujrzała wielki, biały łepek uśmiechający się do niej. - To jest moja starsza siostra Pyza – pokazała łapą na siostrę.
 - Chyba rzeczywiście się za mało z tobą bawię – odparła zdziwiona Pyza i podeszła bardzo zaniepokojona do siostry. Już obiecywała sobie w myślach, że poświęci jej więcej czasu, gdy ujrzała na ziemi leżący, połyskujący przedmiot. Nachyliła się nad nim i nagle spoglądał na nią szary pyszczek z długą, równo przyciętą bródką i rozwichrzoną grzywą. Od razu zrozumiała wszystko.
 - To jest lusterko – powiedziała do siostry poprawiając sobie grzywkę. - Ono pokazuje odbicie tego, kto na nie patrzy – tłumaczyła dalej. Milka podeszła i nachyliła się obok niej. Teraz już dwa pieski spoglądały na nią. Z niedowierzaniem przesunęła łapą znaleziony przedmiot.
 - Szkoda – stwierdziła – myślałam, że znalazłam koleżankę.
 - Skończę pomagać babci i się z tobą pobawię – obiecała zmartwionej siostrze Pyza i odeszła w kierunku pracującej babci. Milka pacnęła łapą w lusterko, mocno rozzłoszczona. Rozległ się dziwny trzask i lusterko rozpadło się na kilka kawałków. Milka spojrzała ze zdumieniem, a z każdego kawałka przyglądała jej się podobnie zdumiona, biała, psia główka.
 - Fajnie. Teraz będę miała dużo koleżanek – odparła z uśmiechem – I jakie wszystkie ładne – dodała i przeczesała sobie sierść na pyszczku.
 - Oj chyba jednak trzeba poświęcić jej więcej czasu – uśmiechnęła się rozbawiona Pyza i pobiegła do babci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz