Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 września 2012

Gąsienica Gabi


Wiosna to wspaniała pora roku. W ogrodzie babci Doty kwitną wtedy piękne kwiaty i wszystko się zieleni. Na grządce kwiatowej najczęściej bywają pszczółki, osy, biedronki, nieraz można spotkać ślimaka, a i konik polny też tam zagląda. Młodsze zwierzątka bawią się ze sobą, starsze pracują. Wszędzie słychać gwar ich rozmów. Między gałązkami krzewu bzu rozkładał właśnie swoją pajęczynę pajączek. Pracował od rana i już był trochę zmęczony. Przysiadł na chwilę na zielonym listku, gdy nagle coś tam się poruszyło.
 - Cześć – powiedział pajączek – trochę mnie przestraszyłaś, kim ty jesteś.
 - Ja jestem gąsienica Gabi – odezwało się do niego dziwne stworzonko. Było zielone i całe włochate. Na przodzie miało dwoje małych oczek i nie można było odróżnić gdzie kończy się głowa, a gdzie zaczyna się tułów.
 - Ja jestem pajączek Pacek. Jesteś podobna do listka i wcale cię nie zauważyłem.
Gąsieniczka cały czas przeżuwała listek, więc się nic nie odezwała tylko kiwnęła główką.Po chwili podleciała do nich osa. Pajączek nie przepadał za jej towarzystwem, bo ciągle mu dokuczała, przypominając, że pająki nie mogą fruwać. Sama przechwalała się, że jest piękna i świetnie lata.
 - O tu jesteś – stwierdziła osa patrząc na pajączka – widziałeś jak wysoko fruwałam.
 - Tak, widziałem pięknie fruwasz – pochwalił ją Pacek. Zawsze marzył, żeby choć raz polatać tak jak ona, ale wiedział, że to nie możliwe i zrobiło mu się smutno.
 - A cóż to za straszydło! – krzyknęła osa, która właśnie zauważyła, że nie są sami na listku bzu.
 - Jestem Gabi – grzecznie przedstawiła się gąsieniczka.
 - Fuj, bzyk, bzyk – zabzyczała osa i wykrzywiła swój osi pyszczek – Jesteś po prostu obrzydliwa. Umiesz chociaż latać? – spytała wyniośle osa.
 - Nie – odparła Gabi, podreptała na drugi listek i zaczęła go obgryzać
 - Jak możesz być dla niej taka niemiła – oburzył się pajączek patrząc na osę – przecież sprawiłaś jej przykrość – dodał.
Osa jednak wcale się nie przejęła jego słowami, tylko poleciała dalej. Pajączek pokiwał głową i wrócił do swojej pajęczyny. Po chwili nad krzewem pojawiła się znowu osa, ale tym razem nie była sama. Przyleciały z nią dwie przyjaciółki.
 - Rzeczywiście, miałaś rację – powiedziała bzycząc jedna z nich - to stworzenie jest okropne.
 - Tak, jest grube, a ciągle coś pożera – zawtórowała jej druga osa.
Polatały jeszcze w kółko śmiejąc się i popisując swym lataniem.
 - Uciekajcie stąd! – nie wytrzymał pajączek. - Przecież ona nic wam nie zrobiła. - dodał ze zdziwieniem.
 - On też nie umie fruwać i nie jest piękny . Pasują do siebie – od bzyknęła jedna z os i znów wszystkie wybuchnęły śmiechem. Potem zrobiły jeszcze parę fikołków w powietrzu i odleciały.
 - Nie przejmuj się – pocieszał gąsieniczkę pajączek – jak chcesz możemy zostać przyjaciółmi.
Gabi tylko kiwnęła znów łebkiem i dalej zajadała listek. Pajączek dokończył swoją pajęczynę i szykował się do snu, bo nadchodziła noc. Spojrzał jeszcze tylko na swoją nową przyjaciółkę. Ta nadal gryzła listek, tylko w jej małych oczkach było widać smutek.
Następnego dnia rano, gdy pajączek się obudził, ujżał na swojej pajęczynie kropelki rosy, w których słoneczko odbijało się tworząc mnóstwo małych tęcz. Już miał zawołać gąsienniczkę, żeby pokazać jej ten piękny widok, ale na rzadnym listku jej nie było.
 - Chyba sobie gdzieś odeszła – pomyślał zasmucony. Nawet widok lśniącej pajęczyny przestał go bawić. Przysiadł na listku i zaczął rozmyślać. Siedział tak jakąś chwilę, gdy zauważył, że z drugiego listka ktoś mu się przygląda. To stworzenie było piękne. Miało dwa wspaniałe skrzydła mieniące się kolorami tęczy jak krople rosy na jego pajęczynie, a na pięknej kształtnej główce osadzone były dwa małe znajome skąś oczka. Stworzonko uśmiechało się do niego tajemniczo.
 - Kim jesteś? – zapytał onieśmielony jego urodą
 - Jestem Gabi – odezwał się znajomy głos, ale dobiegał od pięknego nieznajomego.
 - To nie możliwe – odparł zdziwiony Pacek – znam przecież moją przyjaciółkę. Nie jest do ciebie podobna.
 - To ja pajączku, tylko jestem teraz motylkiem – zaśmiała się Gabi. Nadal jestem tą samą, twoją przyjaciółką, tylko my gąsieniczki tak mamy, że jak stajemy się dorosłe to zamieniamy się w motylki. Zawsze byłeś dla mnie bardzo miły – dodał motylek – więc chcę ci to teraz wynagrodzić. Wskocz na mnie i złap się dobrze moich skrzydełek.
 - Tak – krzyknął uradowany pająk i wskrobał się na motylka.
Gabi rozwinęła swoje piękne skrzydła i poszybowali aż pod chmurki.
 - Spełniły się moje marzenia – krzyczał radośnie pajączek.
 - Zasłużyłeś na to, bo zawsze byłeś dla mnie wspaniałym przyjacielem i okazałeś mi tyle serca –- odkrzyknął motylek i poszybowali dalej.

1 komentarz: