Łączna liczba wyświetleń

środa, 12 września 2012

Sportowy samochodzik

W wielkim garażu mieszkało dużo maszyn rolniczych. Był tam traktor, jego przyczepa, kombajn, taczka i samochód ciężarowy. Wszystkie te maszyny znały się bardzo dobrze, bo w dzień razem pracowały, pomagając swojemu gospodarzowi, a w nocy razem odpoczywały. Najstarszy z nich był traktor. Był lekko poobijany i gdzieniegdzie schodziła mu farba, ale jego silnik był jeszcze w bardzo dobrym stanie. Codziennie wraz ze swoją przyczepą woził bardzo ciężkie ładunki. Pozostałe maszyny bardzo go szanowały, bo był mądry i pracowity. Pewnego dnia, gdy jak zawsze maszyny zmęczone wróciły do garażu zastały tam piękny, mały sportowy samochodzik. Był cały czerwony, a jego karoseria aż błyszczała.
 - Cześć – powiedziały do niego.
Samochodzik jednak wcale się nie odezwał.
 - Witamy w naszym garażu – spróbował jeszcze raz traktor i zabłysnął jednym światełkiem, bo drugie miał uszkodzone.- Ja jestem traktor, a to moja przyczepa, ta szara z jednym kółkiem to taczka, a tam stoi samochód ciężarowy i kombajn – przedstawił wszystkich.
Samochodzik tylko na nich spojrzał, ale nadal się nie odzywał.
 - Może on nie umie mówić- zastanawiała się taczka.
 - A może on nas nie rozumie- dodała przyczepa.
 - Świetnie was rozumiem i umiem mówić, ale nie chcę z wami rozmawiać- odezwał się w końcu samochodzik.
 - Ja jestem śliczny, czyściutki i nowiutki i nie chcę się z wami zadawać- dodał obrażony.
Maszynom zrobiło się bardzo smutno, ale nic się już nie odezwały. Następnego dnia wstały jak zwykle wcześnie rano i wyruszyły w pole.Gdy samochodzik się obudził w garażu nie było już nikogo. Strasznie mu się nudziło więc postanowił też pojechać na pole.
 - Jestem przecież mądrzejszy od nich, bo mam nawigację i nowe opony – pomyślał- na pewno dojadę tam bez trudu.
Na dworze było trochę szaro, ale to go nie zraziło.Potem jeszcze bardziej się ściemniło, zaczął wiać straszny wiatr, a z nieba lunął deszcz. Mimo że wycieraczki autka były nowiusieńkie to i tak nie nadążały zbierać wody i widoczność była bardzo zła. Samochodzik sportowy był jednak tak pewny siebie, że nawet nie zwolnił. Nagle rozległ się straszny huk. Pośrodku drogi była wielka dziura i samochodzik wpadł do niej. Okropnie się potłukł, urwał mu się zderzak, a błoto powchodziło mu między kółka, więc nie mógł się wydostać.
 - Co ja teraz zrobię ? – pomyślał zmartwiony. Leżał tak w dole dłuższą chwilę i kiedy myślał, że już nikt mu nie pomoże nadjechały maszyny z jego garażu.
 - O jej, to samochodzik sportowy, który z nami zamieszkał – zawołała taczka.
 - Musimy go stamtąd wydostać – powiedział traktor.
 - Kombajn i ciężarówka niech staną nad dziurą i zapalą swoje światła ,bo mają najsilniejsze, a ja podstawię przyczepę i wciągnę na nią samochodzik – szybko zarządził.
Nie minęło parę minut, a już wszyscy jechali do garażu. Tam gospodarz umył biedne autko i przymocował mu zderzak, który przywiozła taczka. Wszystkie maszyny dzielnie mu pomagały.
 - Bardzo wam dziękuję - westchnął zawstydzony samochodzik- zachowałem się wczoraj wobec was bardzo nieładnie, a wy mi dzisiaj pomogliście.
  - Przepraszam was wszystkich i chciałbym zostać waszym przyjacielem – dodał
Maszyny stanęły dookoła niego w kółku i radośnie zamigały światłami na znak, że się zgadzają.
Czerwony, sportowy samochodzik też do nich zamrugał.

5 komentarzy: