Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 10 września 2012

Urodziny biedronki


Mała biedronka obudziła się rano w bardzo dobrym humorze.
 - Jutro są moje urodziny mamo, pamiętasz ? – krzyknęła.
 - Oczywiście, że pamiętam – odpowiedziała mama uśmiechając się do niej.- zaprosiłaś już gości.
 - Jeszcze nie, ale zaraz polecę ich zaprosić.
 - Tylko uważaj, bo na dworze wieje bardzo silny wiatr – przestrzegła ją mama, ale mała biedronka była już za drzwiami ich domku.
Wiatr rzeczywiście wiał bardzo mocno i co chwilę popychał biedronkę to w jedną, to w drugą stronę. Wcale jej to jednak nie przeszkadzało, bo myślała tylko kogo musi zaprosić. Najpierw wybrała się do swojej przyjaciółki pszczółki.
 - Pszczółko, jutro są moje urodziny, przylecisz do mnie? – krzyknęła od drzwi.
 - Oczywiście - odpowiedziała pszczółka, ale jej koleżanka już wyfrunęła zapraszać następnych gości.
Odwiedziła tak jeszcze myszkę, która mieszkała w garażu i kolegów ślimaków. Im oczywiście zaznaczyła żeby wyszli wcześniej, bo nie mogą się spóźnić. W końcu przyleciała bardzo zmęczona do Milki i Pyzy, piesków, które mieszkały tak jak ona w ogródku babci Doty. Pieski bardzo się ucieszyły i też obiecały, że przyjdą. Milka szczęśliwa machała ogonkiem, a Pyza zaczęła dokładnie przyglądać się biedronce.
 - Jakoś dziwnie wyglądasz biedroneczko, inaczej niż wczoraj, ale nie wiem co to może być – stwierdziła Pyza nadal przyglądając się małej.
 - Ach, już wiem – zawołała – Na jednym skrzydełku masz trzy kropki, a na drugim tylko dwie.
 - O nie! - przeraziła się biedronka – chyba zgubiłam kropeczkę. Dla biedronek kropeczki są bardzo ważne, co ja teraz zrobię?- panikowała.
 - Musimy ją znaleźć – stwierdziła Milka i zaczęła się rozglądać dookoła.
 - Przypomnij sobie gdzie byłaś – poradziła Pyza.
Biedronka wymieniła wszystkich przyjaciół, których odwiedziła tego dnia. Poszli więc do ślimaków , do myszki i na koniec do pszczółki, ale kropki nigdzie nie było. Zaczęło się już ściemniać i w końcu pieski kazały biedronce lecieć do domu. Zapłakana biedroneczka wróciła do mamy i taty.
 - Co się stało?– spytał tata. Był mocno przestraszony, bo biedroneczka aż zanosiła się od płaczu.
 - To wszystko przez ten wiatr – wydukała biedronka. - nie zauważyłam i porwał mi moją kropeczkę. Jak ja jutro będę wyglądała na moich urodzinach, przyjdzie tyle znajomych.
Do pokoiku weszła mama i przytuliła córeczkę z uśmiechem.
 - Nie jesteś na mnie zła mamusiu? – spytała smutna biedronka.
 - Pewnie, że nie – odpowiedziała mama i jeszcze bardziej się uśmiechnęła.- Ty wcale nie zgubiłaś tej kropki. U biedronek kropki oznaczają ilość latek. Ty jutro kończysz trzy, więc jedna kropka już ci się pojawiła, a druga na pewno pojawi się jeszcze dziś w nocy.
 - Naprawdę? - powiedziała uradowana biedronka i też się roześmiała.
Teraz śmiali się już wszyscy, bo tatę też rozbawiła ta historia. Następnego dnia rano biedroneczka dumnie pokazywała oba skrzydełka, na których widniały po trzy piękne kropeczki.

3 komentarze:

  1. Babciu Doto, czekamy na nowe bajki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, ale wczoraj mi coś nie szło pisanie.
    Dzisiaj się już poprawiłam
    Całuski dla mojego wnuka

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna bajka o biedroneczce kropeczce -

    babajaga

    OdpowiedzUsuń