Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 września 2012

Krasnoludek


Kończyło się lato. W ogrodzie babci Doty panował ruch, bo wszystkie stworzenia robiły zapasy na zimę. Pieski też były bardzo zajęte, bo co rusz wybuchała jakaś sprzeczka i musiały godzić zwaśnione strony. A to mrówki pokłóciły się ze ślimakiem o listek sałaty, albo pszczółka z motylkiem, kto pierwszy zauważył kwiatek chryzantemy, czy wróbelek ze szpakiem o ziarnka słonecznika. W końcu Pyza zmęczona położyła się na trawie, żeby trochę odpocząć.Milka, jak zwykle pełna energii, biegała wkoło oglądając wszystko z zainteresowaniem. Gdy dobiegła w okolicę drzewa czereśni, stanęła i zaczęła coś obwąchiwać. Na trawie wyrosło coś białego.
 - Co to może być? – zastanawiała się .
Po chwili podleciała do niej biedronka i podeszła myszka, która właśnie w tej okolicy szukała zapasów.
 - To chyba wygląda jak parasol – stwierdziła biedronka.
 - A co to jest parasol? - spytała Milka.
 - To takie coś , co noszą ludzie, żeby osłonić się od deszczu. - odparła biedronka, bardzo dumna z siebie. - Jak latam poza ogrodem widuję nieraz takie parasole, tylko że są znacznie większe. Może ten to zabawka - dodała zamyślona
 - Nie, to na pewno nie parasol – odezwała się myszka, przecież to rośnie.
Wszystkie trzy znów obeszły ową rzecz dookoła, oglądając dokładnie ze wszystkich stron. Gdy tak debatowały nad tym, co to może być, doskoczył do nich konik polny.
 - Ja chyba wiem, co to jest. To jest domek krasnoludka.
 - A cóż to takiego krasnoludek? – zdziwiła się Milka.
 - To taki maleńki ludzik, który mieszka pod grzybkami, a to mi wygląda właśnie jak grzybek.
 - O ile wiem, to grzyby rosną w lesie – stwierdziła Milka nie dowierzając konikowi. - Byłam już w lesie z Pyzą i mi je pokazywała.
Pyza, słysząc swoje imię, wstała i rozejrzała się dokoła.
 - Co to za zgromadzenie? - spytała zaciekawiona i podeszła do nich.
 - Znalazłam coś takiego białego, co rośnie w trawie – wytłumaczyła jej Milka – i nie wiemy co to jest. Biedronka mówi, że to parasol, a konik polny upiera się, że to domek krasnoludka.
 - To jest grzybek.- poinformowała ich Pyza. Nazywa się pieczarka i rośnie też w trawie.
 - Widzicie, mówiłem, że to domek krasnoludka – krzyknął uradowany konik polny.
Wszyscy spojrzeli z wyczekiwaniem na Pyzę.
 - Chyba nasłuchałeś się bajek – rzekła do konika – czy ktoś z was widział kiedyś krasnoludka?
 - Ja na pewno mam rację – upierał się konik polny.
Pyza kiwnęła ze zrezygnowaniem głową i już miała odchodzić, gdy nagle grzybek się zachwiał.
 - To ten krasnoludek! -powiedziała Milka i odsunęła się przerażona. Po chwili pieczarka znów się poruszyła i teraz już wszystkie stworzonka odsunęły się ze strachem. Nawet Pyza cofnęła się ze zdziwieniem . Na trawniku pojawił się kopczyk ziemi, a na jego szczycie wciąż poruszał się grzybek. Nagle tuż obok niego pojawił się krecik.
 - Witam wszystkich – skinął główką i zauważywszy ich przerażone minki dodał.- chyba was nie przestraszyłem?
 - Może trochę – stwierdziła Pyza i wybuchnęła śmiechem.- Oto wasz krasnoludek – odparła nadal się śmiejąc.Teraz już wszyscy jej zawtórowali. Tylko krecik nie wiedział zupełnie co ich tak rozbawiło, pokiwał z oburzeniem głową i schował się z powrotem pod ziemię.
- Będziemy musieli mu kiedyś wytłumaczyć - powiedziała Milka nadal śmiejąc się wesoło.

2 komentarze: